OJ, SZKUBAŁY TO PIERZE SZKUBAŁY...
Dość często ten monotonny nastrój przerywali chłopcy, którzy wpadali do izby i dmuchali co sił w piersiach w pierze lub wpuszczali w to pierze np. wróbelka, który robił wielkie zamieszanie. Piórka fruwały po całej izbie, a gospodyni denerwowała się, że tyle pierza się zmarnowało. Jednakże nikt na nich długo się nie gniewał i tak naprawdę kobiety były zadowolone, że chłopcy umilają im ten czas swym towarzystwem. To były naprawdę cenne chwile w życiu wiosek: integrowały społeczeństwo, bywało, że taki wieczór stawał się okazją do pocieszenia kogoś w troskach lub do zeswatania dwojga młodych ludzi. Szkubanie pierza stanowiło jedną z niewielu przecież możliwych wówczas form życia towarzyskiego na wsi. I chociaż szkubanie pierza nie należało do zajęć atrakcyjnych nie narzekano. Kończono szkubać w jednym domu, a już następnego dnia zaczynano w następnym.
|