LIST OTWARTY DO REDAKTORA ECHA GMIN
Panie Zygmuncie!
Rozumiem, że spadająca poczytność Pańskiej gazety zmusza Pana do podejmowania różnych działań, ale postępowanie w myśl zasad „po trupach do celu” i „wszystkie chwyty dozwolone” to już chyba przesada.
Zapewne nie wie Pan (a wynika to jasno z treści kontrowersyjnego artykułu), że 29.03.1995 roku z inicjatywy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich opracowano i podpisano Kartę Etyczną Mediów, której zasad strzeże powołana 19.06.1996r. Rada Etyki Mediów.
Trzeba być nie lada „profesjonalistą” aby w 1 ( słownie jednym ) artykule złamać wszystkie zasady jakich w tym akcie zobowiązali się przestrzegać dziennikarze.
1.Zasada prawdy – w podpisanym przez St.Banach artykule ( gdyż prawdziwy autor chowa się za parawanem pseudonimu ) mijanie się z prawdą jest niemal nagminne. Nieprawdą jest np. że na majówce była ‘zuska”, że radny Andrzej K uczestniczył w kilkunastu losowaniach, że szef lunaparku poskarżył się właścicielowi placu, że jakoby dochodów z tytułu pobierania opłat od innych właścicieli stoisk handlowych było znacznie więcej itd.
2.Zasada obiektywizmu zobowiązuje dziennikarza do rzeczywistego i rzetelnego przedstawienia różnych faktów i punktów widzenia. W omawianym artykule rzeczywistość to ciągłe formułowanie zdań typu „zdarzyła się rzecz, która może być…”, „funkcjonują urzędnicy, którzy mogą ulec…”, „kwota 1.000 zł może okazać się większą” itd. Takie sformułowania bardziej pasują do bajek i powieści fantastycznych. Natomiast różne punkty widzenia przedstawia się w myśl zasady MY – CESARZ, czyli MY – ANDRZEJ K. występujący zwykle pod 3 postaciami: mieszkańca, radnego i redaktora (w zależności od tego co akurat dla niego wygodniejsze).Przecież tylko Jego punkty widzenia “prawdy” i pełne obaw komentarze są w artykule przedstawiane. A tego obywatela o obiektywizm trudno podejrzewać.
3.Zasada oddzielania informacji od komentarza.Konia z rzędem temu, kto potrafi to uczynić po przeczytaniu artykułu. Nie dość, że pomieszane są fakty (np. terminy imprez, na których występowała „feralna zuska”) to na dodatek opinie i poglądy nie dadzą sie oddzielić od zaistniałych faktów
4.Zasada uczciwości – być może pisząc „Feralną Zuskę” jej autor działał zgodzie z własnym sumieniem ale całkowicie pominął kolejne przesłania tej zasady jak np. nieuleganie wpływom. Śmiem twierdzić, że siła „wpływu” Radnego-Redaktora-Obywatela Andrzeja K jest tak olbrzymia, że przyćmiewa nawet zdrowy rozsądek autora.
5. Zasada szacunku i tolerancji czyli poszanowania ludzkiej godności, praw, dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia. Wiem, że w przypadku spadającego nakładu danej gazety dziennikarze, informatorzy, łącznie z redaktorem naczelnym starają się wszelkimi (możliwymi i niemożliwymi) sposobami zmienić istniejący stan rzeczy. Dlatego nie powinnam się chyba dziwić, że zasada szacunku i tolerancji została całkowicie zignorowana przez St. Banacha w artykule „Feralna Zuska”, gdyż przecież redaktorowi naczelnemu gazety „Echo Gmin” Panu Mierzwińskiemu (zgodnie z przysłowiem) bliższa ciału koszula niż czyjeś dobre imię. Gratuluję!
6.Zasada pierwszeństwa dobra odbiorcy – nieprawidłowa jej interpretacja przez Kolegium redakcyjne (jeżeli w Echu Gmin ma ono w ogóle coś do powiedzenia) spowodowała, że podstawowe prawo czytelnika jakim jest otrzymanie pełnej rzetelnej informacji stało się w tym przypadku podrzędne wobec odbiorcy.
7. Zasada wolności i odpowiedzialności. Mam nadzieję, że Red. Naczelny Echa Gmin Pan Zygmunt Mierzwiński podpisując do druku 29 nr Echa Gmin był świadom przynajmniej ostatniej zasady Karty Etycznej Mediów, która nakłada na dziennikarzy odpowiedzialność za treść i formę przekazu oraz wynikające z nich …konsekwencje.
mgr inż. Bogumiła Czekańska
Z pozdrowieniami
(niestety bez szacunku)
Dyrektor GZOKiSDrogi Czytelniku!
Wojna wypowiedziana mi przez (nie wiem jakiego określenia używać – radny, redaktor, mieszkaniec – więc będę się posługiwać nieśmiertelnym Pan) Pana Andrzeja Kanasa nie wynika wcale z troski o „publiczne pieniądze”, które nota bene zostały rozliczone do przysłowiowej złotówki na sesji Rady Miejskiej w ramach podsumowania Dożynek 2004 .
Jest to po prostu akt zaplanowanej zemsty medialnej za ujawnienie (przez organizatora jakim był GZOKiS) faktu sfałszowania przez Pana Kanasa kart wyborczych w „słynnym” Plebiscycie na najlepszego sportowca i działacza sportowego gminy Baborów w 2004r, co zresztą Radny Kanas potwierdził osobiście i za co przeprosił na sesji Rady Miejskiej 25.02.2004r. (protokół do wglądu dla zainteresowanych). Nie był to jednak, jak się okazuje, gest pokory i samokrytyki, lecz co pokazał czas, gest maskujący prawdziwe oblicze Pana Radnego, dla którego mottem przewodnim wszystkich działań ( tak radnego jak redaktora i mieszkańca) jest stare jak świat porzekadło „zemsta jest słodka”.
„Uważaj bo opiszę Cię w gazecie!” zapewne będzie to straszak wyborczy Pana Kanasa vel BAK ale radzę traktować to poważnie, gdyż na późniejsze sprostowania i przeprosiny nie ma co liczyć.
Dyrektor GZOKiS
mgr inż. Bogumiła Czekańska